Kibice „Biało-Czerwonych” znakomicie dopingowali reprezentację w meczu trzeciej kolejki Ligi Narodów w Rotterdamie. Z trybun non stop dobiegało gromkie „Gramy u siebie, Polacy, gramy u siebie”. Jednak nie obyło się bez ekscesów. Polscy fani nagle zaczęli bić się między sobą.
Na boisku reprezentacja Polski odkuła się po blamażu w Brukselii, gdzie uległa Belgom aż 6-1. Tym razem było znacznie lepiej. Po 50. minutach prowadziliśmy w Rotterdamie 2-0 po bramkach Matty’ego Casha i Piotra Zielińskiego. Niestety dwubramkową przewagą cieszyliśmy się zaledwie minutę, a oddaliśmy ją już po pięciu. Dzięki nietrafionemu karnemu Memphisa Depaya i znakomitym interwencjom Łukasza Skorupskiego dowieźliśmy remis 2-2.
Podobnie było na trybunach, gdzie do pewnego momentu wyglądało to znakomicie. Z trybun niosło się „Gramy u siebie, Polacy, gramy u siebie” czy „Polska, Biało-Czerwoni”. Dumne wykonanie hymnu, głośny doping i mocne gwizdy, gdy przy piłce byli gospodarze, wywierały mocną presję na reprezentantach Holandii.
Doszło jednak do ekscesów pomiędzy polskimi fanami. Chuligani zgromadzeni na jednym sektorze zaczęli się bić. Trwało to przez około minutę. Najprawdopodobniej starły się dwie grupy kibicowskie ze zwaśnionych polskich klubów. W momencie, gdy trwała wymiana ciosów, z innych sektorów słychać było głośne: „wy***rdalać” – skierowane w kierunku uczestników bójki.
Po trzech meczach Ligi Narodów zajmujemy trzecie miejsce, mając tyle samo punktów co Belgia. Holandia jest liderem z dorobkiem siedmiu oczek. Na ostatnim miejscu znajduje się Walia, która zdołała wywalczyć jeden punkt w starciu z Belgią. We wtorek znowu zmierzymy się z Belgami na Stadionie Narodowym w Warszawie o 20:45.