Cezary Kulesza nie zatrzymuje się – po zeszłotygodniowym wywiadzie udzielonym Interii, przyszedł czas na Sport.pl. Tym razem najciekawszy fragment jego wypowiedzi to temat niesprawiedliwego traktowania przez media. Obecny prezes PZPN-u na dowód nierównego podejścia do jego osoby porównał się ze Zbigniewem Bońkiem, przywołując sytuacje, gdy zatrudniali Czesława Michniewicza.
Ostatni miesiąc był niezwykle trudny dla Cezarego Kuleszy. To wynik „afery Stasiaka”, która rozgrzała do czerwoności polskie media. Prezes PZPN-u ze sporym opóźnieniem zaczął tłumaczyć jej kulisy. Co więcej, nie wziął pełnej odpowiedzialności za obecność Mirosława Stasiaka, skazanego za korupcję byłego działacza piłkarskiego. Jego tłumaczenia można skrócić do słów: „nie wiem, nie orientuję się”.
W najnowszym wywiadzie Cezary Kulesza porównuje się do Zbigniewa Bońka. Obecny prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej jako przykład nierównego traktowania przedstawił sytuacje wokół zatrudniania Czesława Michniewicza. Odwołał się do czasów, gdy za Bońka Michniewicz obejmował stery w młodzieżowej drużynie narodowej (w 2017 roku) oraz gdy Kulesza zatrudniał go w seniorskiej reprezentacji Polski.
— Dostawałem sygnały, że atakuję poprzedni zarząd pana prezesa Zbigniewa Bońka. To nieprawda. Chciałem tylko pokazać, że rzeczy, które działy się wcześniej, nie były pokazywane, a gdy ja zostałem prezesem, zaczęły być nagłaśniane. Mogę panu pokazać nagranie, jak Zbigniew Boniek przedstawia Czesława Michniewicza jako selekcjonera kadry U-21. Prezes Boniek odczytał rozmowę przeprowadzoną z prokuratorem Grzeszczakiem i Michniewicz mógł pracować. Pojechał na Euro, wrócił na białym koniu i został trenerem Legii Warszawa. Dwa lata później zarząd powołał go na stanowisko selekcjonera i była awantura na całą Polskę. To nierówne traktowanie – zdradził Cezary Kulesza w rozmowie ze Sport.pl.