Robert Lewandowski cierpi, a wszystkiemu winne są memy. Po wymuszeniu sprostowania i przeprosin od portalu „Wirtualnemedia.pl” ws. nieprawdziwej informacji dot. współpracy z Oshee – przyszedł czas na poczciwego „Kwejka”.
Nie od dziś znamy Roberta Lewandowskiego i jego rozmowy, które właściwie nie mają sensu – są tylko po to, żeby je odhaczyć, jakby najlepszy polski piłkarz nie chciał palnąć czegoś, co stawiałoby go w negatywnym świetle. Ostatnio wizerunek „Lewego” jest mocno nadszarpnięty nie tylko spóźnionymi o kilka miesięcy przeprosinami za „aferę premiową” na mundialu.
Ostatnio zrobiło się głośno ws. rozwiązania umowy z producentem napojów izotonicznych Oshee. Okazuje się, że to Lewandowski zrezygnował ze współpracy i teraz reaguje na nieprawdziwe ich zdaniem informacje, jakoby Iga Świątek go „wygryzła”. Portal „Kwejk.pl” opublikował dzisiaj post z przeprosinami.
„W odpowiedzi na pismo od prawnika p. Roberta chcielibyśmy sprostować niezgodną z prawdą informację zawartą w memach umieszczonych na naszym portalu odnośnie zerwania współpracy przez Oshee z panem Robertem Lewandowskim. Współpraca pana Roberta Lewandowskiego z Oshee wygasła i nie została przedłużona na skutek wyłącznej decyzji pana Roberta Lewandowskiego” – czytamy.
To niepierwsza tego typu historia. Przed kilkoma dniami podobne oświadczenie w zdecydowanie bardziej rozbudowanej formie wydał serwis „Wirtualnemedia.pl”, który podał, że to Oshee zdecydowało o zakończeniu współpracy. „Wydawca Wirtualnemedia.pl, Redaktor Naczelny Wirtualnemedia.pl oraz Autorka Artykułu pragną przeprosić Pana Roberta Lewandowskiego” – czytamy.