Pod koniec lipca tego roku mogło dojść do wielkiej tragedii. Wszystkiemu winne miały być napięte relacje kibicowskie pomiędzy Poznaniem a Łodzią. Wstrząsające wieści w mediach społecznościowych przekazała Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. Wedle ich relacji „przypadek sprawił, że życie i zdrowie prawie tysiąca pasażerów pociągu nie zostało zagrożone”.
Policja wróciła do zdarzenia sprzed kilku miesięcy przez zatrzymanie dwójki mężczyzn zamieszanych w przygotowanie „koktajli Mołotowa”. Mieli na wiadukcie w Antoniku pod Poznaniem obrzucić pociąg specjalny, którym podróżowali kibice Widzewa Łódź.
Wedle relacji Wielkopolskiej policji „tylko przypadek sprawił, że życie i zdrowie prawie tysiąca pasażerów pociągu nie zostało zagrożone”. Wydarzenia z 31 lipca powiązane były z powrotem fanów łódzkiego klubu ze Szczecina. Widzew rozgrywał tam mecz z Pogonią. Łodzianie przegrali 1:2.
„Na wiadukcie w Antoninku pod Poznaniem zostało znalezionych 28 butelek z benzyną, tzw. koktajli Mołotowa. Kilka godzin wcześniej tą trasą kolejową jechał pociąg specjalny z prawie 1000 kibiców Widzewa Łódź. Kibice wracali ze Szczecina do Łodzi. Policjanci Wydziału do Waliki z Przestępczością Pseudokibiców KWP Poznań ustalili, że osoby z tzw. ekipy swarzędzkich fanatyków chciały obrzucać improwizowanymi ładunkami zapalającymi pociąg specjalny. W tym celu weszli na wiadukt kolejowy w Antoninku. Czekali na pociąg, który ich zdaniem miał przejeżdżać torem pod wiaduktem. Tylko przypadek sprawił, że pociąg był skierowany przez kolejarzy na górny tor. Plan sprawców nie powiódł się” – czytamy w komunikacie wielkopolskiej policji.
Ostatecznie policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn zamieszanych w przygotowanie kilkudziesięciu „koktajli Mołotowa”, z zamiarem obrzucenia pociągu z ok. tysiącem kibiców z Łodzi. Teraz jednemu z nich grozi do 8 lat więzienia. Drugi z zatrzymanych po przesłuchaniu został zwolniony.
Aż strach sobie wyobrazić, do czego mogłoby dojść, gdyby kibole użyli przygotowanych „koktajli Mołotowa”. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Strona policyjna nie wyklucza, że dojdzie do kolejnych zatrzymań.