Nie od dziś wiadomo, że mecze piłkarskiej reprezentacji Polski rządzą się swoimi prawami na trybunach. Doraźny doping, piknikowa atmosfera to codzienność. Wczoraj podczas meczu z Niemcami znów można było tego doświadczyć, czego najlepszym dowodem jest oprawa przygotowana z okazji pożegnania Jakuba Błaszykowskiego.
Jakub Błaszykowski rozegrał ostatni 109. mecz w historii występów w piłkarskiej reprezentacji Polski. Nikt nie ma wątpliwości, że zasłużył na wyjątkowe pożegnanie, czego dowodem była otoczka spotkania. Specjalne rozgrywkowe koszulki reprezentantów z napisem „Kuba 16”, koszulka wręczona przez Cezarego Kuleszę z numerem 109, aplauz i szpaler, gdy w 16. minucie opuszczał boisko.
Gdy Jakub Błaszczykowski schodził z murawy kibice zgromadzeni na PGE Narodowym mieli zaprezentować oprawę. Mieli, bo wyszło tak, że trudno się domyślić, co ma tworzyć kartoniada.
Co zawiodło? PZPN zbyt ambitnie podszedł do sprawy. Przed meczem kartony powędrowały w górę, tworząc „Biało-Czerwoną” flagę. Problem pojawił się, gdy kibice musieli użyć innych barw niż na początku spotkania. Wyszło mizernie. A szkoda. Ktoś poświecił czas i pieniądze, żeby dopełnić pożegnanie Kuby.
Warto wspomnieć, że podczas meczu z Niemcami zadebiutował nowy sposób prowadzenia dopingu, niewidziany w kraju nad Wisłą. Stanowisko gniazdowego zlokalizowane było za bramką.