Serbski klub przedłużył współpracę z Gazpromem. „Bracia z Rosji”

autorstwa Jakub Starzyk, 2 lata temu

Początek wojny oznaczał dla europejskiej piłki dotowanej z brudnych rosyjskich pieniędzy finansujących wojnę w Ukrainie przewartościowanie kwestii sponsorskich. UEFA zerwała wieloletnią współpracę z Gazpromem, to samo zrobiło FC Schalke 04. Są tacy, którym to nie w smak. – Jesteśmy dumni, że utrzymujemy kontakty z naszymi braćmi z Rosji – powiedział tuż po przedłużeniu umowy z rosyjskim potentatem gazowym dyrektor generalny Crveny zvezdy Belgrad.

[the_ad id=”3886″]

Gazprom out

Crvena zvezda Belgrad stała się czarną owcą europejskiego futbolu. Już na samym początku wojny logo Gazpromu zniknęło z koszulek FC Schalke 04 i Austrii Wiedeń. Współpraca przynosiła do klubowej skarbonki 10 mln euro rocznie. Klub ze stolicy Serbii na te wieści zareagował w swoim stylu. – Nie usuniemy tego logo. Gazprom był z nami w najgorszych chwilach. Crvena Zvezda mogłaby dziś nie istnieć, gdyby nie jego wsparcie. To, co dzieje się w Europie to jakaś antyrosyjska histeria – stwierdził ich dyrektor.

Jeszcze większa kasa przeszła koło nosa UEFA, która od 10 lat rozwijała współpracę z gazowym gigantem. Sponsorowali większość rozgrywek, zaczynając od Ligi Mistrzów, kończąc na Lidze Nardów. Sankcje storpedowały również tegoroczny finał najlepszej ligi świata – miał odbyć się w Petersburgu na Gazprom Arenie, ostatecznie przeniesiono go do Paryża.

Później do tego grona dołączyły PSG, Milan czy Real Madryt, które zerwały umowy z rosyjskim bukmacherem Fonbet. A także Everton – klub z Liverpoolu wypowiedział umowę MegaFonowi i firmom Yota i USM, które są w posiadaniu oligarchy Alsiera Usmanowa. Manchester United zrezygnował ze współpracy z Aerofłotem.

Crvena zvezda Belgrad podpisała nową umowę z Gazpromem

Nowa umowa pomiędzy Gazpromem a Crveną zvezdą Belgrad będzie warta pięć milionów euro za sezon, co stanowi jedną dziesiątą budżetu klubu ze stolicy Serbii. Umowa zawiera wakacyjny mecz towarzyski z Zenitem St. Petersburg, na który drużyna z Belgradu wybierze się do Soczi.

Sternicy Crveny zvezdy nie widzą niczego złego w finansowaniu klubu pieniędzmi z Rosji. – Postępujemy w zgodzie z polityką prowadzoną przez Serbię. Jesteśmy dumni, że utrzymujemy kontakty z naszymi braćmi z Rosji – powiedział podczas konferencji prasowej dyrektor generalny klubu Nikola Terzić.

W tę narrację wpisuje się zachowanie grupy ultras „Czerwonej Gwiazdy”. Niedługo po wybuchu pierwszej bomby na terenie Ukrainy postanowiła zaprezentować oprawę, na której widnieją groby na tle nieba w kolorach ukraińskiej flagi.