Wisła Kraków opublikowała ankietę dotyczącą cen karnetów na zbliżający się sezon 1. ligi. Fanów zniesmaczyła forma pytania. Klub wyprowadził kolejny cios – nawiązał do niezrozumiałej „perspektywy marsjańskiej” Jarosława Królewskiego.
Maciej Bałaziński, wiceprezes Wisły Kraków, na poniedziałkowej konferencji prasowej, przepełnionej absurdami, zapowiedział, że klub przeprowadzi ankietę satysfakcji względem cen karnetów na najbliższy sezon 1. ligi wśród kibiców.
Jak zapowiedzieli, tak zrobili, tyle że wyszło kiepsko. Wydźwięk pytania był mniej więcej taki: – daj nam więcej pieniędzy, a szybko wrócimy do Ekstraklasy. Wyszło słabo. Kibice rozpisywali się o niezdarności organizatorów ankiety i trudno się dziwić, kiedy widzi się tak sformułowane pytanie i odpowiedzi.
W odpowiedzi na wpadkę dostaliśmy odpowiedź Kasi mówiącej płynnie w kilku językach, mokry sen nerdów. Deep fake Synthesii przeprosił za wtopę z ankietą i zapowiedział, że karnety będą atrakcyjnych cenach.
Nowa rzeczniczka klubu z Reymonta 22 kosztowała 30 dolarów, a więc akurat na pierwszoligowe realia.
Cel marketingowy? Osiągnięty.
Klub ze 116-letnią historią bawi się w abstrakcyjne dla środowiska kibicowskiego gierki w sztuczną inteligencję, a na horyzoncie coraz lepiej zarysowuje się zapowiadana przez Jarosława Królewskiego „perspektywa marsjańska”, czyli wizja klubu w stylu „czy leci z nami pilot?”. Nie może być inaczej, skoro Kasia powiedziała więcej słów w filmiku niż w czasie konferencji panujący niepodzielnie Jakub Błaszczykowski.