Podolski odpalił rakietę ziemia-powietrze! Strzał prosto w okienko bramki [WIDEO]

autorstwa redakcja, 2 lata temu

Piłkarze Górnika Zabrze w meczu z Wisłą Płock oprócz gry o utrzymanie walczą też o posadę trenera Bartoscha Gaula. Do przerwy w spotkaniu otwierającym 25. kolejkę przegrywali 0:2. Górnik wziął się do pracy w drugiej połowie, dzięki bramkom Rasaka i Podolskiego wrócił do gry. Warto podkreślić szczególną urodę drugiej bramki.

Górnik Zabrze po przegranej 1:2 z Jagiellonią Białystok spadł na przedostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Klub wydał niedawno oświadczenie, które odbiło się w kraju szerokim echem. Niebezpośrednio stwierdzono, że posada Bartoscha Gaula wisi na włosku i weryfikacja jego przyszłości nadejdzie po spotkaniu z Wisłą Płock na swoim stadionie.

Mecz rozpoczął się pełną dominacją zabrzan. Jednak nie byli w stanie przekuć sytuacji na bramki. Stare piłkarskie powiedzenie weszło w życie „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. I tak też się stało. Najpierw bramką popisał się Mateusz Szwoch. Później wracający po długiej przerwie Dawid Kocyła, który zadedykował gola swojej partnerce będącej w ciąży.

W przerwie Damian Rasak, były zawodnik Wisły Płock, udzielił płomiennej wypowiedzi na antenie Canal +. Nie krył oburzenia niewykorzystanymi sytuacjami: „to jest żart, jak my gramy” – grzmiał.

Piłkarze Górnika wyszli na drugą połowę pozytywnie nakręceni. Najpierw Rasak strzelił z drugiej linii i w 57. minucie piłka zatrzepotała w bramce Kamińskiego. Później w 61. Lukas Podolski popisał się niesamowitym trafieniem. Posłał prawdziwą bombę w okienko bramki Wisły Płock.

W końcówce meczu desant piłkarzy Górnika nie osłabł, co zaowocowało kolejną bramką, autorem trafienia znów Podolski, który pokazał, że można na niego liczyć w krytycznych momentach. Górnik wygrał pierwsze spotkanie na własnym stadionie od października z Widzewem Łódź.