Reprezentacja Polski skompromitowała się w Kiszyniowie, przegrywając 2:3 z Mołdawią. Wizja awansu na Euro 2024 znacząco się oddala, biorąc pod uwagę, że „Biało-Czerwoni” wylądowali na czwartym miejscu w grupie. Jako pierwszy, chcąc wyjaśnić klęskę, stanął przed kamerami Jan Bednarek. Stoper w mocnych słowach podsumował grę kadry.
Reprezentacja Polski schodziła na przerwę z dwubramkową przewagą dzięki trafieniom Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego. Gospodarze weszli znakomicie w drugą połowę. Trafienie w 48. minucie dodało Mołdawii wiatru w żagle. Podopieczni Fernando Santosa próbowali się odgryzać, ale zabrakło im szczęścia i determinacji. W grze Mołdawian widać było dużą chęć i wolę walki, czego efektem były dwie kolejne bramki.
Po meczu reporter TVP nie mógł doprosić się reprezentantów Polski o krótkie podsumowanie poczynań boiskowych. Dopiero po kilkunastu minutach, jako pierwszy, wyszedł do dziennikarzy Jan Bednarek. – Chcieliśmy zagrać drugą połowę na stojąco. Myśleliśmy, że ten mecz dogra się sam do końca, że zostało 45 minut i jedziemy na wakacje – gorzko podsumował porażkę z Mołdawią.
– Każdy z nas musi spojrzeć w lustro, porozmawiać między sobą, bo to jest nie do zaakceptowania. Musimy znów pokazać reakcję. Robimy krok do przodu i dwa kroki w tył. Będzie teraz z nami „grillowanie”, ale na to zasłużyliśmy – dodał stoper reprezentacji Polski.
Po trzech spotkaniach reprezentacja Polski zajmuje dopiero czwarte miejsce w grupie eliminacji do Euro 2024. Przed nami są Czesi, Albańczycy, a nawet Mołdawianie. „Biało-Czerwoni” uzbierali tylko trzy punkty w meczu przeciwko Albanii.