Wisła Kraków wygrała z Motorem Lublin 4:1. W samej końcówce zagotowało się – rozgoryczeni kibice gospodarzy zaatakowali piłkarzy butelkami. Alan Uryga odniósł się do ich zachowania na antenie Polsatu Sport, wbijając im szpilkę.
Fani Wisły Kraków i Motoru Lublin nie przepadają za sobą, w dodatku – goście nie zostali wpuszczeni na stadion. Przez całe spotkanie 9. kolejki Fortuna 1. Ligi szły iskry na boisku, zachowanie kibiców tylko dodawało emocji starciom.
Emocje sięgnęły zenitu w samej końcówce. Gdy krakowianie zdobyli czwartą bramkę w doliczonym czasie gry, na murawę zaczęły lecieć różne przedmioty, głównie plastikowe butelki, które są niedozwolone podczas imprez masowych. David Junca kopnął jedną z nich, za co został wyrzucony z boiska.
Do sytuacji nawiązał w pomeczowym wywiadzie kapitan „Białej Gwiazdy”. – Byliśmy przygotowani na taki mecz, wiemy jakie jest ciśnienie ze strony kibiców Motoru. Nic nie chcę mówić, ale to chyba jakiś delikatny kompleks – stwierdził Alan Uryga.
Dzięki wygranej Wisła Kraków awansowała na 8. miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi.