„Hańba stulecia”. Kiks w meczu Ekstraklasy podbija światowe media [WIDEO]

autorstwa redakcja, 1 rok temu

Sobotni mecz Korony Kielce z Lechią Gdańsk miał niebagatelny wpływ na układ dolnej części tabeli PKO Ekstraklasy. Dzięki zwycięstwu 1:0 gospodarze przybliżyli się do bezpiecznej strefy. Mecz odbił się szerokim echem nawet w światowych mediach. Kiks Michała Nalepy z Lechii Gdańsk w doliczonym czasie gry zyskał miano „hańby stulecia”.

Korona Kielce do przerwy prowadziła w meczu 21. kolejki Ekstraklasy z Lechią Gdańsk 1:0 po efektownym trafieniu Ronaldo Deaconu. Dla kielczan był to mecz „o być albo nie być” w lidze, bowiem znajdują się w strefie spadkowej, dzięki zwycięstwu zbliżyli się na dwa punkty do bezpiecznej Lechii Gdańsk.

Ogromną wolę walki „Koroniarzy” w 60. minucie wykorzystała Lechia Gdańsk. Kyryło Petrow, mimo żółtej kartki na koncie nadal grał nieostrożnie. Po faulu w środku pola sędzia Frankowski nie zawahał się i słusznie pokazał mu drugą żółtą kartkę. Od tej pory Korona musiała radzić sobie w „10”.

Wywiązywała się z zadania aż do doliczonego czasy gry, gdy Korona okopała się przed swoją bramką. Po jednym z dośrodkowań Lechii Gdańsk skiksował Marcel Zapytowski. Bramkarz minął się z piłką, a ta zmierzała w kierunku pustej bramki. Z linii wybił ją Miłosz Trojak, ale ta odbiła się od słupka i wpadła pod nogi Michała Nalepy. Obrońca Lechii Gdańsk machnął się i zakończył festiwal pomyłek w najgorszy możliwy sposób.

Nagranie szerokim echem odbiło się w mediach społecznościowych. Wideo odtworzono już ponad milion razy. Kiks Michała Nalepy opisał nawet serbski „Kurir”. „Hańba stulecia! Bramka była zupełnie pusta, a on nie trafił do siatki z dwóch metrów!” – napisali.

Podobne liczby wykręciło nagranie sposobu wyprowadzenia piłki od bramki Korony Kielce. W tym przypadku kuriozalnym zagraniem popisał się bramkarz Marcel Zapytkowski, który wykonując „5”, wykopał piłkę na aut bramkowy.