Tuż przed pożegnalnym meczem Wisły Kraków z Ekstraklasą na środek boiska wyszedł Jakub Błaszczykowski i przemówił do kibiców. Wziął na siebie odpowiedzialność za spadek, przyznał, że „zaje*ał” i przeprosił. Do wystąpienia współwłaściciela Wisły odniósł się Kamil Kosowski. Zasłużony piłkarz jest zażenowany jego słowami.
Tuż przed ostatnim meczem sezonu 2021/2022 PKO Ekstraklasy na stadionie przy Reymonta 22 z Wartą Poznań Jakub Błaszczykowski zabrał głos i w otwarty sposób zwrócił się do kibiców „Białej Gwiazdy”. – Jest mi, pewnie jak większości bardzo ciężko z tą sytuacją. Przede wszystkim dlatego czekał do tego momentu, bo uważam, że przez ostatnie trzy lata zbyt wiele razem przeszliśmy, żeby nie być tutaj i was po prostu przeprosić. Dlatego też jestem, dlatego też staję przed wami. Nie boję się odpowiedzialności. Przez to, co pokazaliście, nie zasłużyliście, co musimy razem przechodzić. Natomiast zdaję sobie sprawę, że konsekwencje przyjdzie mi za to wszystko ponieść. Pewnie tak będzie. Chciał w moim imieniu bardzo serdecznie przeprosić za to, co musicie przechodzić. Jest mi z tym cholernie ciężko. Ale zrobię wszystko – wiem, że to nie brzmi dobrze – żeby Wisła wróciła tam, gdzie jej miejsce. Zdaję sobie sprawę z tego, że zajebałem – powiedział Jakub Błaszczykowski
Nie wszystkim jednak słowa byłego kapitana reprezentacji Polski przypadły do gustu. Kamil Kosowski nie może ukryć zażenowania jego wystąpieniem. W swoim felietonie w „Przeglądzie Sportowym” stwierdził, że zabrakło konkretnych przyczyn, dlaczego 13-krotny mistrz Polski spadł z Ekstraklasy. – W przekroju sezonu wielokrotnie widzieliśmy i mówiliśmy, że pycha kroczy przed upadkiem. Wiele rzeczy w Wiśle nie działało i wypadało wytłumaczyć fanom, dlaczego Biała Gwiazda spadła. A na murawę wyszedł współwłaściciel klubu, który próbował podnieść kibiców na duchu i chciał wzmocnić swój przekaz wulgaryzmami. Moim zdaniem tylko go osłabił i osobiście jestem tym zażenowany. Być może to trafi do 20-latków, ale do dojrzałych kibiców raczej nie – stwiedził „Kosa”.
Ekspert Canal + w dalszej części felietonu punktuje zachowanie Błaszczykowskiego. Twierdzi, że takie zachowanie nie przystoi osobie zarządzającej poważnym europejskim klubem. A publiczne wyrażanie bluzgów zwłaszcza na oczach dzieci mu nie przystoi. – Nie wyobrażam sobie, by właściciel poważnego europejskiego klubu wychodził na murawę i przepraszał za to, że „zajeb*ł”. Nie mieści mi się w głowie, jak można mówić takie słowa, gdy na trybunach siedzą dzieci. Kochamy Kubę za to, jak reprezentował Polskę i za to, jak walczył, by Wisła nie upadła. Zarządzanie klubem jemu i jego bratu nie wychodzi jednak najlepiej – skwitował były piłkarz Wisły, który barwach „Białej Gwiazdy” 147 meczów.