Miasto Kraków niedawno ogłosiło chęć sprzedaży akcji klubu KS Cracovia Kraków. Jest to związane ze zgubieniem 10 mln złotych, jakie miało otrzymać na budowę centrum muzyki od anonimowego informatyka z Londynu. Pieniądze, mimo że pojawiły się na koncie bankowym, rozpłynęły się w niewyjaśnionych okolicznościach. Teraz miasto szuka chętnych na klub.
Wedle informacji podanych przez portal interia.pl 24 lutego na konto miasta wpłynęły pieniądze – 10 mln złotych – od informatyka z Wysp Brytyjskich. Miały pochodzić z jednorazowej premii. Władze miasta nie podały do wiadomości publicznej, że pozyskały w nietypowy sposób inwestora na budowę krakowskiego centrum muzyki w pobliżu Błoń.
Interia.pl ustaliła, że urzędnicy miejscy nie sporządzili umowy przekazania darowizny ze względu na chęć informatyka do pozostania anonimowym darczyńcą. Urząd miasta usunął więc ze wszelkich dokumentów dane firmy tajemniczego sponsora.
Darowizna od tajemniczego sponsora wpłynęła w 2021 r. do budżetu miasta, ale jak twierdzi rzeczniczka Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa, „kwota nie została wydatkowana z uwagi na brak sfinalizowania niezbędnych uzgodnień formalnych”.
Tu pojawia się problem, bo miasto na początku roku otrzymało do zapłaty pierwszą fakturę za rozpoczętą niedawno budowę. Władze miasta wpadły na pomysł, by pozyskać brakujące pieniądze ze sprzedaży akcji klubu KS Cracovia. Kraków od 1998 r. posiada 33,64 proc. udziałów klubu, większościowym udziałowcem jest Janusz Filipiak.
Kraków ma problem. Wizerunkowy i budżetowy. A wybory na prezydenta miasta już w tym roku.