Lech pokrzywdzony. To powinna być druga żółta kartka dla piłkarza Pogoni [WIDEO]

autorstwa redakcja, 1 rok temu

Nie milkną echa kontrowersji w meczu 26. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań a Pogonią Szczecin. W meczu o podium ligi padł remis 2:2. Ekspert orzekł, że Pogoń od 45. minuty powinna grać w „10”.

Mecz pomiędzy Lechem a Pogonią był zapowiadany jako starcie o udział w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy. Lech Poznań wyszedł na prowadzenie w 26. minucie. Jasper Karlstrom przejął piłkę na 20. metrze i huknął z całej siły.

W 38. minucie sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny dla Lecha. Kostas Triantafyllopoulos wpadając w Dante Stipicę, zagrał piłkę ręką. Jedenastki nie wykorzystał Mikael Ishak.

W 45. minucie Afonso Sousa w szybkim kontrataku dzięki wypuszczeniu sobie piłki chciał zostawić za sobą Kostasa Triantafyllopoulosa. Grek drogę pomocnikowi Lecha, czym spowodował upadek, ale akcja posuwała się dalej. Piłkarze „Kolejorza” domagali się drugiej żółtej dla obrońcy Pogoni. Ostatecznie sędzia nie ukarał obrońcy. Nie mógł wlepić drugiego napomnienia, ponieważ zdecydował o przywileju korzyści.

Sytuację jednoznacznie ocenił w programie „Liga + Extra” Adam Lyczmański. „Najlepszym rozwiązaniem byłby gwizdek, druga żółta kartka dla Greka i gra w dziesiątkę drużyny ze Szczecina”.

Remis oznacza, że drużyny pozostały na swoich pozycjach w ligowej tabeli, wciąż dzieli je 3 punkty.