W sprawie spadku Wisły Kraków z Ekstraklasy zabrał głos były trener reprezentacji Polski, Adam Nawałka. – Krawiec kraje, jak mu materiału staje. Od budżetu zależy, na jakie transfery można sobie pozwolić – stwierdził w rozmowie z Super Expressem.
[the_ad id=”3886″]
Adam Nawałka, który najpierw przez dziesięć lat był piłkarzem Wisły Kraków, a później trenerem przyznał w wywiadzie udzielonym Super Expressowi, że bardzo osobiście przeżył spadek „Białej Gwiazdy”. – To niezwykle smutne i bardzo niemiła niespodzianka, bo wiadomo, co Wisła Kraków znaczy w polskiej piłce i jej degradacja wpływa też na wizerunek ligi. Dużo wielkich klubów przeżywało trudny okres ze spadkiem włącznie, ale szybko się odbudowywały. Ważne, jak bagaż nieprzyjemnych doświadczeń wpłynie na bieg Wisły.
Były trener reprezentacji ujawnił, co jego zdaniem zaważyło na tak słabej postawie Wisły w zakończonych rozgrywkach Ekstraklasy. – Dokładne przyczyny znają z pewnością właściciele klubu i trener Jerzy Brzęczek, którzy dysponują wszystkimi danymi i powinni wyciągnąć odpowiednie wnioski. Znając Kubę Błaszczykowskiego – jego determinację i ambicję to wierzę, że sobie poradzi. Jerzy Brzęczek jest bardzo solidnym trenerem – stwierdził.
Adam Nawałka sporo słów poświęcił jakości zawodników w klubie 13-krotnych mistrzów Polski. – Krawiec kraje, jak mu materiału staje. Od budżetu zależy, na jakie transfery można sobie pozwolić. Nie ma w stu procentach trafionych transferów, ale obecnie ważne jest, by wyciągnąć wnioski – również ze skautingu – i popełniać jak najmniej błędów w przyszłości – przyznał.
Obecnie pozostający na uboczu piłkarskiego świata Nawałka zwrócił uwagę też na to, że Wisła odradza się po zamieszaniu właścicielskim. – Pamiętajmy, że struktury w Wiśle są dopiero budowane. Kuba przejmował klub na skraju bankructwa, jego determinacja sprawiła, że ratował Wiśle życie. Spłata długów i budowa struktur od podstaw, to jest dłuższy proces – podkreślił.
Adam Nawałka uważa, że na spadek trzeba patrzeć pod wieloma kątami. Podkreślił, że Jerzy Brzęczek przejął klub zbyt późno, żeby odcisnąć na nim piętno. – Zawodnicy nie udźwignęli tego wszystkiego w trudnej sytuacji, jaką jest walka o utrzymanie. Nie oznacza to, że po spokojnej analizie i przy korektach w składzie drużyna nie zacznie grać na miarę możliwości – skwitował.