Pogoń Szczecin oficjalnie zaprezentowała nowego trenera, Jensa Gustafssona. Szwed rozpoczął z przytupem, od powitania w języku polskim i odważnej deklaracji. Zna zatem dobre maniery, czas pokaże, czy wywiąże się z obietnic.
[the_ad id=”3886″]
Jensa Gustafssona rozpoczął konferencję od zaprezentowania swoich umiejętności języka polskiego. Na razie wystarczyło na krótkie zdanie, ale niewykluczone, że na tym nie poprzestanie, bowiem na koniec spotkania z dziennikarzami – na pytanie, które rozgrzewało do czerwoności jego poprzednika, Kostę Runiajcia, o to kiedy Niemiec zacznie posługiwać się językiem polskim, Szwed odparł: – Zrobię, co w mojej mocy, ale nie podam konkretnej daty, kiedy będę mówił płynnie. Proszę też pamiętać, że dla Szwedów język polski jest trudny.
Nowy szkoleniowiec „Portowców”, gdy przyszło do odpowiedzi na sztampowe pytanie o cele w nowym miejscu pracy, odparł odważnie: – Przyszedłem tutaj, żeby dać temu klubowi pierwsze mistrzostwo, szczególnie korzystając z fundamentu zbudowanego w ostatnich latach. Pogoń dwa razy była już na podium, więc teraz czas na najważniejszy krok – odparł Jens Gustafsson.
43-letni Gustafsson ujawnił kulisy negocjacji z zarządem szczecinian. Okazało się, że długo nie zastanawiał się nad podpisaniem kontraktu. – Spotkałem się z prezesem i dyrektorem sportowym, którzy opowiedzieli mi o swoich wartościach. Okazały się być one zbieżne z moimi. Chcę też podziękować szwedzkiej federacji, która pozwoliła mi odejść. To była świetna praca, ale kiedy pojawiła się taka okazja, nie mogłem przejść obok niej obojętnie – przekonywał Szwed.
Zgromadzeni na konferencji dziennikarze zapytali Szweda o to, czy będzie miał wpływ na ruchy transferowe w klubie. – Personalia są na razie kwestią dyrektora sportowego, ale w przyszłości, kiedy lepiej poznam już zespół, będziemy decydować wspólnie. Moja wiedza na temat Pogoni jest jeszcze zbyt mała. Widziałem do tej pory około pięciu meczów zespołu – zapowiedział.