Podolski traci cierpliwość. „Półtora roku w Górniku, to jak pięć gdzieś indziej”

autorstwa redakcja, 1 rok temu

Zamieszanie w Górniku Zabrze daje się we znaki największej gwieździe klubu, Lukasowi Podolskiemu. „Poldi” narzeka na brak długoterminowej wizji budowania klubu. Nie wyklucza zmiany otoczenia po obecnym sezonie, dodając: „Półtora roku w Górniku, to jak pięć gdzieś indziej”. Przytoczył też historię, w której działacze mieli do niego pretensje, że ubiegał się w ministerstwie o dofinansowanie akademii.

Górnik w 25. kolejce PKO BP Ekstraklasy mimo wygranej nie uchronił przed zwolnieniem trenera Bartoscha Gaula. W jego miejsce wrócił do Zabrza po dziewięciu miesiącach Jan Urban. Ten ruch wywołał duże niezrozumienie wobec pomysłu na budowanie klubu w dłuższej perspektywie, mimo że Górnik zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli i broni się przed spadkiem.

Lukas Podolski znów niesie na barkach losy zespołu. Dzięki dwóm bramkom „Poldiego” w meczu z Wisłą Płock „Górnicy” odbili się od strefy spadkowej, w której wylądowali po 24. kolejce. W tym sezonie Niemiec zanotował już 5 trafień i 7 asyst. Więcej goli zdobył tylko Szymon Włodarczyk.

„Poldi” zabrał głos w sprawie zamieszania w klubie w programie „Prawda Futbolu” u Romana Kołtonia. Piłkarz Górnika stwierdził, że już pomału traci cierpliwość do działań podejmowanych przez zarząd. – Nie wiem, czy ze wszystkich zmian się śmiać, czy płakać. Szkoda mi klubu, kibiców, że Górnik „stoi w miejscu” – przyznał.

Nie wykluczył, że po zakończeniu sezonu PKO Ekstraklasy zdecyduje się na transfer, jeśli otrzyma atrakcyjną ofertę. – Półtora roku w Górniku, to jak pięć lat gdzieś indziej. Tyle się tu dzieje, traci energii na niepotrzebne rzeczy, że czasami to męczy – skwitował.

Podolski otwarcie wyznał też, że spotyka się z dużym niezrozumieniem w kwestii wizji budowania i rozwoju klubu. Jednym z kamieni milowych, na których miała oprzeć się przyszłość Górnika, była akademia piłkarska. W tej sprawie Łukasz Milik i Lukas Podolski spotkali się z ministrem w sprawie dotacji na ten projekt, ale w Zabrzu potkali się z niezrozumieniem. – Przyjeżdżamy do Zabrza i nikt nam nie pomaga. Jeszcze się wkur*iają, że byliśmy tam i czemu to robimy – ujawnił w „Prawdzie Futbolu”.