W Krakowie stał się synonimem strzeleckiej niemocy, sezon Ekstraklasy zakończył z dorobkiem dwóch strzelonych goli w 22 spotkaniach. To jego brak skuteczności przyczynił się do spadku Wisły Kraków. Jan Kliment odchodzi z Krakowa, w nowym klubie powalczy o Ligę Mistrzów.
[the_ad id=”3886″]
Przyjście Czecha pod Wawel wzbudziło w kibicach spore nadzieje. Przed przejściem do Krakowa popisał się dziesięcioma bramkami w lidze czeskiej. Jan Kliment łącznie we wszystkich 25 meczach w barwach „Białej Gwiazdy”, biorąc pod uwagę ligę i Puchar Polski, zgromadził na swoim koncie zaledwie 4 bramki i 2 asysty.
Przy Reymonta Jan Kliment stał się twarzą nieudolnych ruchów na rynku transferowych komitetu transferowego dowodzonego przez Tomasza Pasiecznego. Gdy Adrian Gula widział w nim podstawowego gracza, kibicom Wisły po zagraniach napastnika puszczały nerwy. Po przejęciu Wisły przez Brzęczka, były selekcjoner odstawił go na boczny tor, Czech postanowił zaognić sytuację swoją wypowiedzią dla czeskich mediów, w której ubolewał nad swoją pozycją. Już wtedy można było się spodziewać, że po sezonie opuści Kraków.
Sporym zaskoczeniem okazały się wieści o transferze Klimenta do najlepszej drużyny ligi czeskiej, Victorii Pilzno. Dzięki temu niewypał transferowy „Białej Gwiazdy” otrzyma szansę na awans do Ligi Mistrzów, bowiem mistrz Czech niebawem przystąpi do eliminacji tych rozgrywek.