Były prezes Widzewa zdradził, że łodzianie byli zainteresowani sprowadzeniem do siebie Luisa Fernandeza, ale aż zmroziło go, gdy dowiedział się o jego zarobkach. „To jest niemożliwe, ile zarabia w 1. lidze” – stwierdził Mateusz Dróżdż. Leszek Milewski dopytał, o jaką konkretnie kwotę chodzi.
Luis Fernandez w minionym sezonie Fortuna 1. Ligi był jedną z najjaśniejszych postaci w szeregach Wisły Kraków. Oprócz znakomitych liczb – 20 bramek i 7 asyst – wyróżniał się na boisku niemal do końca sezonu. Gwiazda ligi przygasła w decydującym momencie sezonu. Wisła Kraków nie była w stanie uporać się z Puszczą Niepołomice i odpadła po kompromitującej porażce 1:4. Wielu kibiców „Białej Gwiazdy” zaczęło zarzucać mu, że przedwcześnie rozpoczął negocjacje z innymi klubami i przez to jest „nieobecny na boisku”.
Dzisiaj gościem w programie „Tetrycy” na kanale YouTube portalu „Goal.pl” był Mateusz Dróżdż, były prezes Widzewa Łódź. Dziennikarze wywołali temat napastnika. Były działacz łodzian wyznał, że chciał sprowadzić do klubu Luisa Fernandeza, ale gdy poznał jego oczekiwania finansowe, musiał szybko się wycofać.
– Byliśmy zainteresowani Luisem Fernandezem. Jak zobaczyłem, ile zarabia w 1. lidze, pomyślałem, że to jest nimożliwe – ujawnił.
Prowadzący rozmowę Jakub Olkiewicz i Leszek Milewski wykorzystali szczerość Dróżdża i dopytali o dokładną kwotę. – 120 tys. pensji? – zapytali. – Bardzo ciepło – odparł były prezes Widzewa.
Luis Fernandez jest związany z Wisłą Kraków kontraktem tylko do końca czerwca tego roku. Na razie nie wiadomo, jak potoczą się losy Hiszpana, który wzbudza duże zainteresowanie klubów z PKO Ekstraklasy.