Jerzy Brzęczek będzie zarabiał tylko jedną czwartą tego, co w Ekstraklasie. Informacje przekazał Maciej Bałaziński, wiceprezes Wisły Kraków, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zarządu i współwłaścicieli klubu.
[the_ad id=”3886″]
13 czerwca na zwołanej konferencji prasowej Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński, Jarosław Królewski, Dawid Błaszczykowski i Maciej Bałaziński stanęli w ogniu pytań. Zaczęło się od przemowy zawierającej diagnozę spadku i przeprosiny prezesa, Dawida Błaszczykowskiego. Brat Jakuba Błaszczykowskiego podał się do dymisji razem z Maciejem Bałazińskim, ale na prośbę współwłaścicieli wstrzymał od tej decyzji. Jak tłumaczył Tomasz Jażdżyński, obaj są potrzebni w renegocjacji umów z piłkarzami, sponsorami, zawieraniem nowych i segregowaniem finansów na poziomie pierwszoligowym.
Cięcia finansowe dopadły dział administracji klubu, pensje piłkarzy, a także trenera. – Jerzy Brzęczek będzie pracował za jedną czwartą pensji, jaką pobierał w Ekstraklasie – poinformował Maciej Bałaziński.
Dawid Błaszczykowski zdradził, że jego wujek będzie miał większy zakres obowiązków. – Jesteśmy na etapie restrukturyzacji. Jerzy Brzęczek będzie pełnił funkcję menadżera. Będzie wdrożony w proces skautingu. Będzie prowadził rozmowy z zawodnikami. Będzie włączony w proces negocjacji. Jerzy Brzęczek będzie decydował, jaki zawodnik trafi do klubu. – powiedział. Jarosław Królewski sprostował wypowiedź prezesa, że szkoleniowiec nie będzie skautem.