Lech Poznań po popisowym meczu rewanżowym pokonał Djurgarden 3:0 na wyjeździe i awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Szwedzcy kibice zgromadzeni na sektorze VIP czuli się tak mocno upokorzeni, że postanowili wyżyć się na polskich dziennikarzach.
Lech Poznań jako pierwszy polski zespół od 27 lat awansował do ćwierćfinału rozgrywek europejskich pucharów. W pierwszym meczu podopieczni Johna Van den Brooma wygrali 2:0, w meczu rewanżowym dopełnili formalności wynikiem 3:0.
Ten wynik nie spodobał się szwedzkim kibicom zgromadzonym na Tele2 Arena. Jedni nie mogąc patrzeć, jak ich ulubiona drużyna jest bezsilna w starciu z mistrzem Polski, postanowili opuścić trybuny przed końcowym gwizdkiem. Inni, zgromadzeni na sektorze VIP, wyładowali się na polskich dziennikarzach.
Korespondent Przeglądu Sportowego, Jakub Treć, podzielił się swoimi wrażeniami na Twitterze. „Jeszcze dziś gorące kulisy z meczu w Sztokholmie. VIPy mocno utrudniały nam pracę, wylali na nas (dosłownie) swoją frustrację. Nigdy nie pracowałem przy meczu w takich warunkach, laptop zalany piwem…”.
Wtóruje mu wysłannik Interii, Sebastian Staszewski. „Niestety, straszna wiocha. Najpierw 10 minut rzucania w nas jakimiś chipsami, później oblanie piwem. Skończyło się policją, która musiała wyprowadzić ze sky boxa najbardziej „odważnego” pana. I nawet szwedzkim dziennikarzom było wstyd…”.
Przegrywać też trzeba z klasą. Na szczęście przygoda Lecha Poznań w europejskich pucharach trwa. Jutro o 14 poznaniacy dowiedzą się, z kim przyjdzie im rywalizować o awans do półfinału LKE.