Lech Poznań odpadł z eliminacji Ligi Konferencji Europy po sensacyjnej porażce 1:3 na wyjeździe ze Spartakiem Trnawa. Jednak zdaniem Rafała Rostkowskiego, byłego sędziego i eksperta TVP Sport, gol przewrotką Lukasa Stetiny ustalający wynik meczu nie powinien zostać uznany.
Lech Poznań jechał do Słowacji z jednobramkową przewagą po zwycięstwie 2:1 przy Bułgarskiej. To okazało się za mało na walecznych Słowaków, którzy w dzisiejszym meczu pokazali szczelną obronę i dużą determinację przy dążeniu do strzelenia kolejnych bramek, na nic zdał się piękny gol Velde.
Okazuje się, że nie pomogli też sędziowie, a właściwie brak VAR-u. System weryfikacji najprawdopodobniej wyłapałby błąd tuż przed spektakularnym trafieniem Lukasa Stetiny z 74. minuty meczu, kiedy jego koledzy znajdowali się na pozycji spalonej.
Rafał Rostkowski, były sędzia i obecnie ekspert TVP Sport analizuje w artykule tę akcję: – Akcja w 74. minucie zaczęła się od zagrania bramkarza Spartaka Trnawa Dominika Takaca, który podał aż na drugą połowę w kierunku dwóch współpartnerów, którzy byli na bardzo wyraźnej pozycji spalonej. Obaj zdawali sobie z tego sprawę, dlatego nawet nie próbowali włączyć się do gry. Obrońcy Lecha przejęli piłkę, ale po chwili odebrał im ją Stetina. Przebiegł kilkanaście metrów i będąc już na połowie Lecha, podał w kierunku dwóch zawodników swojej drużyny. Marco Djuricin nie był na pozycji spalonej, natomiast Erik Daniel znowu był, podobnie jak przed chwilą, choć tym razem już nie kilka metrów, lecz co najwyżej kilkadziesiąt centymetrów, prawdopodobnie kilkanaście centymetrów – czytamy w serwisie TVP Sport.
Czwartkowy rewanż w Trnawie zakończył się wynikiem 3:1 dla gospodarzy, co oznacza, że Lech Poznań zakończył pucharową przygodę w sezonie 2023/2024 już w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.