Te sceny przejdą do historii polskiej piłki. Pogoń Legii i szalona końcówka z happy endem w 100. minucie [WIDEO]

autorstwa redakcja, 9 miesięcy temu

Lepszego scenariusza nie wymyśliłby Alfred Hitchcock. Legia Warszawa wygrywała już 3:0, by stracić awans do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji po bramce na 3:2. Wtedy strzeliła bramkę. Później była czerwona kartka dla piłkarza Austrii Wiedeń i gol dla gospodarzy. Przy stanie 4:3 – oznaczającym dogrywkę – piłkę przyjął Ernest Muci i przesądził losy dwumeczu w 100. zarazem ostatniej doliczonej minucie meczu.

Legia Warszawa schodziła na przerwę z dwubramkową przewagą po trafieniach Juergena Elitima i Marca Guala. Na szczególne wyróżnienie zasługuje pierwsza bramka Kolumbijczyka, który huknął z dystansu w światło bramki Austrii Wiedeń.

W 59. minucie piłkarze Legii rozklepali obronę gospodarzy. Legioniści wymienili kilka podań z pierwszej piłki, by Gual wystawił prawdziwą „patelnię” Pekhartowi. Czech miał przed sobą już tylko pustą bramkę i nie zawiódł.

W 69. minucie sygnał do ataku piłkarzom Austrii Wiedeń dał Gruber. Austriak popisał się golem z piętnastu metrów w samo okienko Tobiasza. Później ten sam zawodnik – w 83. minucie – wykorzystał złe zachowanie obrońców Legii. To oznaczało, że tablica z wynikiem dwumeczu pokazywała 4:4.

Wtedy sprawy w swoje ręce wzięli Paweł Wszołek i rezerwowy Maciej Rosołek. Pierwszy z nich znalazł się na prawej stronie i podał do idealnie wbiegającego w pole karne Rosołka, ten nie miał problemu, by umieścić piłkę w bramce Austrii. Wydawało się, że nie stać już na więcej gospodarzy, bowiem w 89. minucie czerwoną kartkę dostał Jukić za uderzenie głową Slisza. Nic bardziej mylnego.

7. minuta doliczonego czasu gry przyniosła dośrodkowanie gospodarzy z prawej strony boiska, gdzie wprowadzony zaledwie 180 sekund wcześniej Lindsay Rose został minięty przez Ranftla, który trafił do siatki. Zapowiadało się, że czeka nas dogrywka w Wiedniu.

Wtedy postanowił w całe zamieszanie włączyć się Ernest Muci, który wszedł na boisko kilka minut wcześniej. Przy stanie 4:3 idealnie przyjął piłkę, pokonał bramkarza Austii Wiedeń i przesądził losy dwumeczu w ostatniej doliczonej minucie gry. Sędzia chwilę później zakończył zawody w stolicy Austrii.

Teraz przed Legią trudne zadanie. W decydującym dwumeczu przyjdzie mierzyć się z duńskim FC Midtjylland, który w rewanżu pokonał Omonię aż 5:1.