Lech Poznań w wielkim stylu pożegnał się z europejskimi pucharami. W rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy przeciwko Fiorentinie wygrał 3:2, przez chwilę dzięki trafieniu Artura Sobiecha na 3:0 wyrównał wynik dwumeczu.
Lech Poznań w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji był wyraźnie słabszy. Fiorentina wywiozła z Bułgarskiej cenne i wysokie zwycięstwo 4:1.
„Kolejorz” nie zamierzał chować głowy w piasek. Lechici mocno zaczęli mecz we Florencji. Już w 9. minucie wyszli na prowadzenie. Niecelne wybicie wrzutki i Afonso Sousa popisał się przytomnym zachowaniem. W drugiej połowie było tylko lepiej.
W 64. minucie sędzia, początkowo nie zauważył przewinienia zawodnika Fiorentiny, ale po sygnale VAR-u i obejrzeniu sytuacji na monitorze przy murawie, wskazał na wapno po wyraźnym faulu na Michale Skórasiu. Kristoffer Velde nie pomylił się z 11. metrów. To jego 5. trafienie w Lidze Konferencji Europy.
Pięć minut później było już 3:0 dla Lecha. Kapitalna akcja skrzydłem Karlstroma i Artur Sobiech celnie wykończył sytuację, która dała „Kolejorzowi” wyrównanie stanu dwumeczu.
Tylko przez dziesięć minut piłkarze Lecha byli w piłkarskim niebie. Sottil wyprowadził pierwszy cios – obrona Lecha źle zachowała się przy wrzutce, piłka spadła wprost pod nogi zawodnika „Violi” i było 3:1.
Drugą bramkę dla Fiorentiny zdobył Castrovilli i zakończył marzenia lechitów o doprowadzeniu do dogrywki. Ostatecznie wynik 2:3 doskonale podsumowuje piękną przygodę Lecha w europejskich pucharach.